Forum www.gist.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nowotwór Służby Zdrowia - wywiad z prezesem PKOPO

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gist.fora.pl Strona Główna -> Aktualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
moniun
Administrator



Dołączył: 12 Wrz 2012
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 9:58, 03 Gru 2012    Temat postu: Nowotwór Służby Zdrowia - wywiad z prezesem PKOPO

Z Jackiem Gugulskim, prezesem Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych oraz prezesem Stowarzyszenia Chorych na Przewlekłą Białaczkę Szpikową, o absurdach służby zdrowia rozmawia Magdalena Kowalewska

- Na początku listopada Ministerstwo Zdrowia ogłosiło nową listę leków refundowanych. Co wprowadzone zmiany oznaczają dla chorych na nowotwór prostaty?

- Wygenerowanie ograniczeń związanych z refundacją leków przez NFZ pozwoliło na włączenie nowych leków dla chorych na ten nowotwór. Dobrze się stało, że pojawiły się nowe leki, ponieważ im lekarz ma większy wybór, tym lepiej dla pacjenta. Jednak głęboko zastanawiamy się, dlaczego wcześniej pacjenci chorzy na nowotwór prostaty do jednej z grup leków dopłacali ok. 9 zł, natomiast w tej chwili ta kwota wynosi ponad 100 zł, a w niektórych przypadkach prawie 200 zł! Jednym słowem, sprowadza się to do takiego podejścia ministerstwa: dajemy wam nowy lek, ale za stary musicie zapłacić więcej. Z tego wynika, że państwo zrzuca większość odpłatności na pacjentów. Ponadto obawiamy się, że nie zostanie zapewniona całkowita dostępność do leku, który został wprowadzony na listę leków refundowanych. Może okazać się, że nie ma wystarczającej ilości tego leku, aby pacjenci byli w stanie go wykupić. Monitorujemy te kwestie. Już dziś wiemy, że firma produkująca jeden z leków, który przeznaczony jest dla chorych na nowotwór prostaty, nie jest w stanie zapewnić wymaganej jego ilości. Okazuje się, że jednemu pacjentowi służy np. jeden z leków, który był wcześniej refundowany, a innemu ten, który dopiero został włączony. Ale najważniejsza w tym wszystkim jest dostępność leków. Jeśli dzisiaj spotykamy się z sytuacją, gdy tysiące ludzi nagle będzie musiało wyciągnąć więcej pieniędzy z portfela, aby zapłacić za leki, boimy się, że po prostu wielu pacjentów będzie odchodziło od okienek w aptekach, ponieważ nie będzie ich stać na wykupienie tak drogich leków.

- Czy w takiej sytuacji pacjenci chorzy na nowotwór prostaty będą pozostawieni sami sobie?

- Niestety tak. Miejmy na uwadze, że ludzie w starszym wieku biorą zazwyczaj z powodu kilku chorób różne leki i nie będzie ich stać na płacenie tak wysokich sum. Z któregoś leku będą musieli zrezygnować. Ponadto przy wprowadzeniu nowego leku trzeba będzie raz lub dwa razy w miesiącu pojawiać się u lekarza. Wcześniej wystarczyła wizyta raz na kilka miesięcy. Biorąc pod uwagę kolejki, z którymi mamy do czynienia, może okazać się, że pacjenci ze względu na to, że nie będą mogli się dostać do lekarza, będą mieli np. przerywane leczenie.

- Tymczasem eksperci alarmują, że w najbliższych latach nastąpi wzrost zachorowań na nowotwory, w tym nowotwory prostaty…

- Tak. Niedorzeczne jest to, aby urzędnik zmieniał leczenie pacjentowi. A niższa refundacja danego leku właśnie prowadzi do takiego kuriozum! Polska Koalicja Organizacji Pacjentów Onkologicznych stoi na stanowisku, że to lekarz powinien decydować, który lek powinien zostać przyznany pacjentowi. Jeśli pacjenta nie stać na wykupienie leku, który kosztuje prawie 200 zł, lekarz stwierdza wówczas, że wypisze mu nowocześniejszy lek. Tylko że, zauważmy, iż nie ma wtedy pewności, czy będzie to skuteczny lek u pacjenta, który przyjmował wcześniej inny.

- Choroba nowotworowa stała się chorobą społeczną. Czy system naszej opieki zdrowotnej jest na tyle doskonały, aby podołać tym niepokojącym prognozom, wskazującym na przyrost nowotworów, i czy jest w stanie zapewnić chorym stosowną terapię onkologiczną?

- Żaden system nie jest doskonały. Zdaniem liderów ruchów pacjentów onkologicznych potrzeba odpowiednich placówek referencyjnych, które będą przyjmować pacjentów. Leczenie tego typu musi być też w odpowiedni sposób generowane. Po drugie, standardy leczenia muszą być zachowane na poziomie europejskim. Nie może być tak, że na drogi i autostrady oraz resztę infrastruktury dostajemy pieniądze z UE, a leczenie ludzi nie przebiega według europejskich standardów. Na pewno nigdy nie będzie tak, że Polska będzie wydawać tyle pieniędzy na leczenie, co np. Niemcy, ponieważ mamy dużo mniejszy PKB (PKB Polski w stosunku do PKB Unii Europejskiej osiąga poziom 64 proc.). Jako Polak chciałbym, aby były zachowane odpowiednie proporcje w wydatkach na służbę zdrowia w obszarze onkologii, które osiągają poziom 28 proc.
Opracowaliśmy pewien raport przedstawiający finansowe absurdy w onkologii. Pieniądze są źle wydawane. Należy to zmienić po to, aby pacjenci chorzy na różnego rodzaju nowotwory mieli taki sam dostęp do leczenia, jak ich koledzy z Unii Europejskiej.

- Ale przecież w Polsce realizowany jest Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych…

-Zgadza się. Ważna jest dobra diagnostyka, ale również muszą odbywać się odpowiednie badania przesiewowe. W Polsce niby mają one miejsce. Ale co z tego, skoro np. zgłaszanie chorych na raka szyjki macicy wynosi 25 proc., a na raka piersi 35 proc. W Danii znaleziono bardzo dobre rozwiązanie, które można by wprowadzić również w Polsce. Jeśli któraś z kobiet odmówi po raz kolejny przyjścia na badanie (cytologię lub mammografię), powinna mieć obowiązek np. płacenia większej składki zdrowotnej. Wówczas można by mówić o poprawie wyleczalności nowotworów, ponieważ będziemy w stanie wykrywać je znacznie wcześniej. Dzięki temu można by zapobiec również przeżywaniu traumy spowodowanej przechodzeniem różnych zabiegów, które w kolejnych fazach nowotworów są bardzo dotkliwe.
Kolejna ważna sprawa, która wymaga zmian, to ogromna liczba szpitali w naszym kraju. Oczywiście nie mówię tutaj o szpitalach typowo onkologicznych, ale o szpitalach, w których przebywają różni pacjenci. Podam przykład Finlandii. Okazuje się, że w tym państwie łóżek w stosunku do mieszkającej tam populacji jest o połowę mniej niż w Polsce. U nas wynika to z tego, że pacjent, który mógłby być leczony ambulatoryjnie, niejednokrotnie musi iść do szpitala i na jego pobyt wydaje się znacznie więcej pieniędzy, ponieważ tak jest zorganizowana nasza służba zdrowia. Dzień pobytu pacjenta w szpitalu bez leczenia i badań wynosi 500 zł!

- Podejrzewam, że to tylko jeden z absurdów służby zdrowia. Jest ich więcej?

-Oczywiście. To tak naprawdę tylko wierzchołek góry lodowej. Największym absurdem, który zgłosiliśmy do Rzecznika Praw Obywatelskich, jest to, że do szpitala trafiają pacjenci, którzy w ramach jednej choroby mają mieć wykonane dwa zabiegi i powinny się one odbyć podczas jednego pobytu w szpitalu. A dzieje się inaczej. Zostaje wykonany jeden zabieg, pacjent jest wypisany do domu, po czym po dwóch tygodniach wraca i dopiero wtedy szpital może otrzymać refundację! Pacjent ma leżeć w szpitalu 28 dni, zamiast 14 dni, nie wspominając już o tym, że w przypadku osób chorych na nowotwór im więcej upływa czasu, tym gorzej dla nich. Problem polega tutaj na tym, że 7 tys. zł (mnożąc 500 zł przez 14 dni) zostaje wydanych niepotrzebnie. Tymczasem okazuje się, że brakuje pieniędzy na leczenie. Ale pieniądze są, tylko są źle wydawane. Kolejny absurd opieki zdrowotnej polega na tym, że lekarze dostają premie za to, że nie wypisują skierowań na badania.

- Dlaczego?

- Bo jeśli jako pacjent przyjdę do przychodni, w której świadczenia są udzielane w ramach Podstawowej Opieki Zdrowotnej, a lekarz wypisze mi skierowanie na badania, oznacza to, że ośrodek musi za nie zapłacić, co wiąże się z tym, że w efekcie będzie miał miej pieniędzy. Z kolei jeśli skierowania na badania nie zostaną wypisane, będzie miał tyle środków, ile otrzymuje rocznie na danego pacjenta. Nie mam nic przeciwko premiowaniu lekarzy POZ, jednak niech będzie to logiczne. Owszem, jeśli lekarz wykryje białaczkę, szpiczaka czy inny nowotwór, niech dostanie za to premię po to, żeby przyczyniać się do większości wykrywalności nowotworów oraz do większej jego mobilizacji.

- Czy postulaty Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych i innych ruchów są brane pod uwagę przez rządzących?

- W sierpniu spotkaliśmy się z wiceministrem zdrowia Igorem Radziewiczem-Winnickim w celu przedstawienia tych absurdów. Kolejnego spotkania do dzisiaj nie możemy doprosić się. Prawdopodobnie odbędzie się ono w grudniu. Mam wrażenie, że ministerstwo zdrowia chętnie się z nami spotyka, ale ma tam miejsce ciągły pożar, jeśli chodzi o różne inne tematy. Zamiast zająć się uporządkowaniem tego, aby pieniądze na leczenie były lepiej dysponowane, wydaje mi się, że niektóre środowiska, wraz z Ministerstwem Zdrowia, nie są zainteresowane, aby to wszystko poukładać. Mam nadzieję, że sytuacja może będzie trochę lepiej wyglądała, gdy do służby zdrowia zostanie wprowadzony system elektroniczny.

- Jednym z przykładów rozrzutności NFZ jest kontrakt na sumę 7 mln zł, który dostał fikcyjny oddział onkologiczny w Katowicach. Tą sprawą zajęło się CBA.

- To skutek totalnego bałaganu, w którym nie ma jednego winnego. Pragnę podkreślić, że najważniejszą sprawą jest właściwa wycena świadczeń nowotworowych. Jeśli coś kosztuje 100 zł, niech szpital otrzymuje taką właśnie stawkę za dane świadczenie. Wówczas unikniemy sytuacji naciągania NFZ-etu przez szpitale. Poza tym jest również wiele przypadków, w których pacjent nie choruje na nowotwór, tylko ma np. polipy, a lekarz stwierdza, że jest to nowotwór. Dlaczego? Bo Fundusz nie płaci za wszystko i jest duża presja na to, aby na wszelkie wykonywane świadczenia pozyskiwać z niego pieniądze.
Nie można również dopuszczać do takich sytuacji, aby pacjent pozostawał bez leczenia. Niestety, w leczeniu onkologicznym możemy spotkać się z istniejącymi limitami, które oznaczają, że nie jest ono traktowane jako leczenie ratujące życie. Zadaję proste pytanie: w takim razie, kiedy jest ratującym życie? Wtedy, gdy pacjent leczony jest paliatywnie?"

- Dziękuję za rozmowę

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Mówimy w imieniu pacjentów w TVP1

Kolejne zmiany na liście leków refundowanych a komfort pacjentów onkologicznych - prof. Leszek Borkowski i Jacek Gugulski - prezes Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych w [link widoczny dla zalogowanych].


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gist.fora.pl Strona Główna -> Aktualności Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin